Nie do końca wiem na czym polega
fenomen gryzienia przez komary (temperatura ciała? Zapach?), bo
nigdy mnie te owady nie lubiły. Lubią za to moją kilkuletnią
córeczkę, zaczęłyśmy więc testować różne domowe mikstury
przeciwko intruzom.
Odstraszacze oparte na (skutecznym)
olejku geraniowym odpadają, bo nienawidzę jego zapachu. Pewnego
razu udało nam się jednak zmiksować coś naprawdę udanego, co
odstrasza komary od konsumpcji, a przy okazji pachnie całkiem
nieźle. Z pewnością nie przypomina aż tak bardzo choinki
zapachowej do auta, odświeżacza do szafy ani nieszczęsnego
geranium, raczej męską wodę kolońską sprzed lat.
Żeby zrobić podobny odstraszacz,
potrzeba:
-olejku wetiwerowego
-olejku miętowego
-olejku mandarynkowego
-olejku paczuli (ten ma najlepszy
potencjał odstraszania owadów)
-wódki, albo jeszcze lepiej, spirytusu
Olejki eteryczne z, których skorzystałam – wetiwerowy i miętowy ze zrobsobiekrem.pl oraz paczuli mandarynka DrBeta. Ze wszystkich jestem zadowolona, pachną dokładnie tak, jak powinny.
Wystarczy do butelki z rozpylaczem wlać
100ml alkoholu i wkroplić: 6 kropli olejku wetiwerowego, 6 –
miętowego, 6-mandarynkowego i 6-paczuli. Wymieszać (olejki nie
rozpuszczą się całkowicie, ale nie muszą, wystarczy wstrząsnąć
przed użyciem).
Owady nie przepadają także za
zapachem innych olejków: szczególnie eukaliptusowego,
cytronelowego, goździkowego, lawendowego, z drzewka herbacianego i
wspomnianego, geraniowego. Można pokusić się o własną, bardziej
lubianą kompozycję :)
hej! Wiele czytałem na temat olejków eterycznych. Część osób poleca a część nie, więc chyba będę musiał przetestować to na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń