Kiedy byłam młodsza, panowała moda
na intensywną opaleniznę. Pamiętam, jak moje koleżanki potrafiły
godzinami rozprawiać o tym, do jakiego solarium warto pójść, na
ile minut etc. - wszystko w imię najbardziej ekonomicznego uzyskania
(i zachowania) jak najmocniejszej opalenizny ;)
Wśród całego tego szału, najbardziej
bawiło mnie udzielanie sobie rad typu ,,nie myj się szorstką
gąbką, bo zetrzesz opaleniznę” i ,,nie noś szorstkich ubrań,
bo opalenizna szybciej zejdzie”. Czas, który koleżanki poświęcały
trosce o brąz, ja poświęcałam podśmiewaniu się ze zmywania
opalenizny gąbką ;)
Po paru latach załapałam jednak, że
przynajmniej w tej mądrości spod strzechy jest jednak ziarenko
(małe) prawdy.
Jak to?
Za efekt opalenizny odpowiada
promieniowanie UVA i UVB, pobudzające obecne w skórze komórki,
nazywane melanocytami, do syntezy czynnika ochronnego, a zarazem
barwnika – melaniny. Melanina wydzielona i uwolniona do komórek
naskórka zabarwia je na ciemniejszy kolor.
Naskórek jest najbardziej zewnętrzną
warstwą całej skóry i składa się z pięciu warstw. Wierzchnia,
całkowicie martwa, to warstwa rogowa. Tuż pod nią znajdują się
warstwy: jasna i ziarnista – zbudowane również w większości z
martwych komórek. Te żywe znajdują się jeszcze głębiej – w
warstwie kolczystej i warstwie podstawnej. To w tej ostatniej
powstają młodziutkie komórki naskórka, tutaj też powstaje
melanina, nadająca im kolor opalenizny. Życie komórek jest dość krótkie – są wypychane ku górze przez młodsze
pokolenie, spłaszczają się, obumierają i zostają złuszczone –
a cały ten cykl zajmuje im jedynie 28 dni.
Cykl życia naskórka może jednak
zostać przyspieszony przez czynniki zewnętrzne – i jednym z nich
jest właśnie bardzo intensywne złuszczanie. Osoby lubujące się w
częstych i intensywnych peelingach (a więc szorstkich gąbkach
również ;) powinny się więc przygotować na to, że szybciej
usuną ze swojej skóry także... opaleniznę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz