środa, 5 kwietnia 2017

Pachnąca lektura

Mimo, że tato nauczył mnie czytać, kiedy byłam naprawdę małym dzieckiem i zaczęłam łykać 200-stronicowe powieści przed podstawówką, nie przepadam za literackimi opisami losów, przygód i intryg, ani w wydaniu kryminalnym ani miłosnym ani nawet fantasy. Co innego literatura popularnonaukowa!

Postanowiłam podzielić się wrażeniami z ostatnio czytanej, już nie najmłodszej, pozycji poświęconej zapachom. Zgodność z tematyką bloga to jedno, ale z drugiej strony to po prostu bardzo fajna książka!



Wydana w 2008 roku ,,What the Nose Know. The Science of Scent in Everyday Life" (polska wersja ma równie ładnie grający słowami tytuł: ,,Co wnosi nos? Nauka o tym, co nam pachnie") to 366 stron lekkiej, ale treściwej lektury na temat zmysłu węchu i samych zapachów. Autor książki, Avery Gilbert nie skupia się bowiem na bardzo wąskim spektrum świata zapachów, jakim jest warsztat perfumiarza, tylko bez zbędnej selekcji zabiera nas do kuchni, na policję i do kina. Zapach poznajemy od strony sentymentalnej i skrajnie odmiennej, komercyjnej. Sporo miejsca autor poświęca rozważaniom na temat tego, czy geniusz węchowy to raczej zdolność nosa czy mózgu, a samo postrzeganie zapachu i współpraca psychiki ze zmysłem to temat przewijający się przez wszystkie rozdziały. Książkę wyróżnia jednak to, że autor nie daje tutaj upustu swoim przekonaniom, a bardzo szczegółowo podpiera się prowadzonymi badaniami, a całość to jak najbardziej przemyślany przegląd literatury naukowej w wersji light.

Mnie osobiście najbardziej urzekło rozprawianie się z popularnymi mitami węchowymi. Nie mam tu na myśli jedynie obecnych w perfumerii ziarenek kawy, ale kwestii wrażliwości węchowej u niewidomych, tego, czy papierosy uszkadzają węch i jak funkcjonuje pamięć zapachowa. Gilbert rozprawia się z nimi nie tylko dosadnie, ale także w mistrzowskim stylu, jeśli chodzi o użyte argumenty. Ogółem książka jest bodaj najlepiej opatrzoną przypisami pozycją popularnonaukową, jaką w ogóle czytałam.

Dlaczego jeszcze warto się z nią zapoznać? Myślę, że jest jeszcze jeden, bardzo istotny powód. Jest to jedna z niewielu pozycji poświęconych zapachowi w codziennym życiu w ogóle. Nie taka ciężka, stricte naukowa, ale przystępna dla zwykłego czytelnika, który nie jest lekarzem, chemikiem ani psychologiem. Dotychczas dane mi było spotykać się przede wszystkim  z surowym opisem fizjologii nosa czy suchym przedstawieniem cząsteczek chemicznych odpowiedzialnych za zapach albo dla kontrastu ze specyficznie upłynnionym opisem właściwym dla psychologii zapachu (szczególnie perfum). Ta książka, nie dość, ze da się czytać, to jeszcze pięknie łączy wszystkie trzy płaszczyzny.

1 komentarz:

  1. Wydaję się być ciekawa. Muszę spróbować przeczytać hah. Świetny blog, zdjęcia. Zostawiam follow i zapraszam również do mnie; https://e-ster85.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń