czwartek, 27 kwietnia 2017

Co zrobić z przeterminowaną szminką lub cieniem? Przepis na kolorowe świeczki

O ile zdarza mi się użyć przeterminowanych perfum, które wieki temu wyszły z produkcji i których zapach przywraca wspomnienia, o tyle stosowaniu przeterminowanej kolorówki czy pielęgnacji mówię stanowcze nie. Wiadomo, że ilu ludzi, tyle opinii, ale mnie osobiście do takich rzeczy jest w stanie przekonać tylko spektrometr;)
Wyjście kolorówki z terminu naprawdę rzadko mi się zdarza. Używam maksymalnie dwóch produktów z jednej grupy (najczęściej 1 na dzień i 1 na wieczór), lubię używać kosmetyków niezgodnie z przeznaczeniem (np. rozświetlacz jest też dla mnie cieniem do powiek i pyłkiem na paznokcie) i przede wszystkim nie gromadzę ich wiele. Mimo wszystko ostatnio zorientowałam się, że mam pomadkę, która nie powinna już lądować na ustach. Co zrobić z takim gagatkiem? Poniżej przedstawiam banalnie prosty, szybki i efektowny sposób na wykorzystanie go w domu.

Kolorowe świeczki - co jest potrzebne:
-biała świeca/wosk
-knot (ja wyciągnęłam je razem z metalową bazą z podgrzewaczy, łamiąc je na pół i znów na pół)
-silikonowa/plastikowa foremka (może być np. taka do ciastek)
-kosmetyki kolorowe, które za długo zalegają w zbiorach
-naczynko do stopienia całości (metalowy kubek lub szklana zlewka, które można postawić na palnik lub np. ramekin albo foremka do wsadzenia do piekarnika)
-coś do mieszania (łyżeczka, bagietka lub patyczek)

Przygotowanie:
Świeczkę kroimy lub łamiemy na kawałki i wsadzamy do zlewki (lub tego, czym dysponujemy ;). To samo robimy ze szminką. Kawałeczki nie muszą być bardzo drobne, ale pamiętajmy, że im drobniejsze, tym sprawniej i szybciej się stopią. Jeżeli mamy naczynko, które może powędrować do piekarnika, nastawiamy temperaturę na 100 stopni i patrzymy, kiedy składniki się stopią. Jeżeli wybieramy palnik kuchenki gazowej, ogrzewając, przez cały czas mieszamy.


Przygotowujemy także foremki. Silikonowych nie trzeba niczym smarować, plastikowe radzę leciutko pomiziać silikonową bazą pod makijaż lub serum do włosów, żeby łatwiej było wyjąć świecę.



Kiedy nasza mieszanka się stopi, jeszcze przed wlaniem całości, wylewamy na środek każdej foremki kropelkę wosku i kiedy zastyga mocujemy knot (nie będzie wówczas pływał po powierzchni masy). Później wlewamy resztę, do takiej wysokości, żeby przynajmniej centymetr knota wystawał ponad świeczkę.


Czekamy aż wystygną i stwardnieją (w tym ostatnim można wspomóc się zamrażarką). Następnie delikatnie wyciskamy świeczki. Gotowe!



Bardzo ładnie wychodzą też z perłowymi drobinkami, chociaż dodając cień, róż lub rozświetlacz, musimy zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Pomieszajmy odrobinę dłużej, przy wlewaniu poczekajmy, aż wosk zacznie choć trochę gęstnieć i przyspieszmy krzepnięcie wstawiając całość do zamrażarki. Wówczas lśniące drobinki będą równo rozmieszczone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz