sobota, 4 czerwca 2016

Co dzieje się z włosami pod wpływem słońca? Dlaczego chronić włosy?

Z grubsza wszyscy jesteśmy zapoznani z faktem, że nadmiar słońca szkodzi skórze. Mocnej opalenizny nie uważa się już za oznakę zdrowia, a zwyczaj używania kosmetyków z filtrem na dobre rozgościł się w naszej kulturze. Skóra pokazuje, że ma dosyć słońca dość szybko – potrafi zaczerwienić się, wytworzyć pęcherze, niemiłosiernie piec i w dłuższej perspektywie przerażać przesuszeniem czy przebarwieniami. Czy zmiany zachodzące we włosach pod wpływem słonecznych promieni również są tak widoczne? Co właściwie dzieje się z naszymi włosami pod wpływem silnego światła?

Przede wszystkim, pomijając perspektywę przegrzania sobie głowy, nie chroniąc włosów, nie ryzykujemy zdrowia organizmu. Wygląd włosów natomiast - jak najbardziej.

Promieniowanie UV przekazuje swoją energię naszym włosom. Pod jej wpływem, struktury obecne we włosach ulegają przemianom. Ponieważ energii jest sporo, tworzą się wolne rodniki (to taki twór z pojedynczym elektronem, który nie może usiedzieć w miejscu i chce reagować dalej, natychmiast). Rodniki są wyjątkowo naenergetyzowane i reaktywne, więc reagują z czym się da (w reakcjach dysproporcjonowania, rekombinacji lub przeniesienia pojedynczego elektronu). Jest też więcej scenariuszy – wszak w środowisku reakcji, którym tym razem są włosy ludzkie na upale, znajduje się tlen. On także, mając charakter dirodnika, chętnie przyłącza się do zabawy.

Wróćmy do samego włosa i jego natury. Składa się głównie z keratyny, ta natomiast z różnych aminokwasów. Między innymi z cysteiny. Cysteina zawiera grupę tiolową SH, której obecność odpowiada za zdolność do tworzenia mostków siarczkowych. Wspomniane mostki są ważne, bo odpowiadając za trzeciorzędową strukturę białka – a więc za strukturę i wytrzymałość włosów. Niestety, cysteina dość ochoczo utlenia się pod wpływem światła do kwasu cysteinowego:

u góry - cysteina, na dole - kwas cysteinowy [źródło obu: Wikipedia]

Cierpi na tym ogólna kondycja włosów, zwłaszcza wytrzymałość. Spora grupa funkcyjna z kilkoma tlenami sprawia też, że włosy są bardziej polarne, co w praktyce oznacza, że łatwiej chłoną wilgoć z otoczenia, pęcznieją i zaczynają niemiłosiernie się puszyć.
Oczywiście, nie tylko tiolowa grupa cysteiny może ulegać fotooksydacji. Podobne problemy dotyczą np. fenolowej grupy tyrozyny lub disiarczkowej obecnej w cystynie. Skutki dla oka i grzebienia są jednak z grubsza podobne.

Fotochemicznej degradacji ulega także barwnik włosów – melanina. Tutaj skutkiem jest rozjaśnienie lub przynajmniej, wrażenie utraty nasycenia koloru włosów. Niestety, pigmenty wprowadzone z farbą do włosa, również bywają bardzo podatne na fotoutlenianie i często okazują się jeszcze mniej trwałe niż ich naturalny barwnik.

Ochrona włosów przed zgubnymi skutkami nadmiaru słonka polega na dostarczeniu substancji, które przereagują z wolnymi rodnikami powstającymi w keratynie i utworzą rodniki stabilniejsze, reagujące znacznie wolniej. Takim sposobem wolniej zajdą wszystkie reakcje, niechcianych produktów (czyli w tym wypadku zmian w strukturze włosa), powstanie mniej, a fryzura po wakacjach będzie bardziej przypominać tę, z którą się na nie wybieraliśmy.
Przykładami takich ,,strażników” jest witamina E (hojnie dodawana do wielu kosmetyków) lub chlorek trimetyloaminocynamidopropylu.

Włosom przysłuży się też to, co wprawdzie nie wychwytuje rodników, ale zawsze najskuteczniej chroni głowę – jej zawartość ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz