Zielona herbata cieszy się sporym
uznaniem jako suplement diety. Wybór rozmaitych ekstraktów jest
całkiem pokaźny, a polifenolom zielonej herbaty przypisuje się
właściwości od leczenia raka, przez wspomaganie odchudzania po
spowalnianie procesu starzenia. Do tego szklaneczka napoju lub
kapsułka ekstraktu, z którego nie usunięto kofeiny, znakomicie
stawiają na nogi, zamiast kawy.
Ale zielona herbata może być
interesująca z jeszcze jednego powodu. W jednym z całkiem świeżych
artykułów, P.H. Lu i C.H. Hsu opisali wyniki eksperymentu, który
miał na celu sprawdzenie przydatności ekstraktu z zielonej herbaty
w leczeniu trądziku dorosłych. Kobiety w wieku 25-45 lat, biorące
udział w eksperymencie, przez 4 tygodnie zażywały placebo
(celuloza) lub dekofeinizowany ekstrakt z zielonej herbaty.
Związkiem, który miał zapewnić aktywność przeciwtrądzikową,
jest galusan epigallokatechiny:
galusan epigallokatechiny [Wikipedia]
Ekstrakt, który przyjmowały osoby
dotknięte trądzikiem zawierał 856mg galusanu epigallokatechiny.
Eksperyment prowadzony był metodą podwójnie ślepej próby, co
oznacza, że osoby biorące w nim udział oraz realizujące go, nie
miały pojęcia o zażywanej przez siebie kuracji. Po porównaniu obu
grup (przyjmującej placebo i suplement z zielonej herbaty), okazało
się, że w grupie przyjmującej ekstrakt, stwierdzono znacznie
zmniejszenie ilości trądzikowych zmian zapalnych, zarówno na czole
i policzkach, jak i na nosie i brodzie. Co ciekawe, jeśli chodzi o
trądzik zaskórnikowy (czyli zmiany niezapalne), nie zaobserwowano
istotnego statystycznie zmniejszenia liczby zmian.
Badanie ma o tyle ciekawy wynik, że
ekstrakt z zielonej herbaty jest na ogół dobrze tolerowany, a
zmniejszenie ilość zmian zapalnych w przypadku umiarkowanej i
ciężkiej postaci trądziku jest niekiedy naprawdę trudnym
wyzwaniem.
Gdyby ktoś miał ochotę zdobyć
artykuł, podaję namiary:
Hmm... regularnie piję zieloną herbatę i w sumie, moją twarz "zdobią" same zaskórniki, a stanów zapalnych nie mam więc może coś w tym jest ;)
OdpowiedzUsuńNiby badania dotyczyły ekstraktu, ale regularne picie to w moim odczuciu jeszcze wyższy poziom wtajemniczenia ;)
UsuńW cieple dni pije tylko wodę, kompoty, rzadko soki. Na jesień i zimę przepraszam się z herbatą i ziółkami. Nie lubię smaku zielonej herbaty, juz siemię lniane bardziej mi smakują. Po twoim wpisie spróbuję się zmusić do regularnego picia. Kupuję tylko liściaste bo te w torebkach to sam pył.
OdpowiedzUsuńZamierzam też pić pokrzywe i skrzyp.
Czy warto pić cząstka, taką moda teraz nastała, rzeczywiście jest wart tego rozgłosu?
Też nie należę do gorących sympatyków ciepłych herbatek - chyba, że zielonej jaśminowej i herbaty rooibos <3 Ale w każdym razie pijam tylko w tych zimnych miesiącach.
OdpowiedzUsuńCo do czystka - to właściwie temat rzeka. W moim odczuciu moda, jak to moda, mocno rozdmuchuje niektóre atuty i czystek jest tego dobrym przykładem. Z pewnością czystek polecany jest ze względu na przeciwutleniacze, ale nie wyróżnia się ich zawartością bardzo mocno spośród innych ,,zdrowych ziółek". Jeśli ktoś lubi zieloną herbatę i zawartość kofeiny mu nie przeszkadza, może spokojnie pozostać przy swoim wyborze - zestaw polifenoli jest w niej imponujący. Ale nieźle pod tym kątem wygląda też kawa, kakao, żeń-szeń, no i wino. Potencjalne wady są takie, że kawa, herbata i mate mają kofeinę, która nie każdemu służy, wino - alkohol, a żeń-szeń wiele innych substancji czynnych, których można po prostu nie chcieć przyjmować. Do tego każdemu odpowiada inny smak. Jeśli rozpatrywać sprawę z tych względów - można woleć czystek. Chociaż ja swój zużyłam na maseczki i toniki ;)
Ja nie moge pić kawy bo kofeina mi szkodzi, głową mnie boli i zaczynam ie denerwować, rąk niepokój. Ja to nazywam ze zaczynam chodzić po ścianach ;)
OdpowiedzUsuńPytanie tylko czy kofeina w zielonej herbacie tak samo działa jak w kawiebo po niej nie zaobserwowalam takiego efektu.
Czyli czystek mógłby mi pasować ze względu na brak kofeiny, dobrze rozumiem?
Robiona też bardzo lubię, szczególnie fajna była kiedys w Biedronce ale chyba ja wycofali bo jej nigdzie nie widzę. Z jakiej firmy polecasz?
Napisz o tych maseczkach i tonikach z czystka, zaintrygowalo mnie to.
Pozdrawiam
Panda
Z tym czystkiem, jest właśnie tak, jak piszesz. Jeśli z jakiejś przyczyny kawa, herbata czy winko odpadają, to zawsze pozostaje jeszcze on :)
UsuńMam podobne wrażenie z zieloną herbatą - w sensie, później i krócej obserwuję działanie kofeiny (ale u mnie to też pewnie dlatego, że nie lubiąc zapachu kawy, nie jestem jej w stanie przełknąć z jedzeniem, a do herbaty jem sporo i wolniej się wchłania ;) Pewnie to różni się w zależności od konkretnej herbaty/kawy i sposobu parzenia obu napojów - wiem, że przynajmniej ostatnie wpływa na zawartość kofeiny bardzo mocno.
Rooibosa piję z Astry - jest u mnie w osiedlowym i bardzo mi smakuje :)
Wpis o czystku -gdyby okazał się niewypijalny - jest tutaj: http://chemik-w-lazience.blogspot.com/2016/04/czy-domowe-sposoby-dziaaja-czystek.html
:)
Zjam rooibosa z Astry, niestety nie w każdym sklepie jest dostępny. Poszukam dziś w Rossmannie.
OdpowiedzUsuńWypiłam dzisiaj zielona herbatę i pół szklanki coli i boli mnie glowa, czyli kofeina mi nie służy. Przerzucam
sie na czystka, mam nadzieję ze smaczny.
Czystka nie kupilam, dorwalam za to roibosa z Biofixu w Rossmannie.
OdpowiedzUsuńZrobilam sobie plan pielęgnacji, co wewnetrznie tzn. co będę piła a co zewn do smarowania i nakładania ;) twarz, włosy.
Lista jest długa, mam nadzieję ze dam radę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń