poniedziałek, 18 grudnia 2017

Małe przedświąteczne DIY

Dziś wpis szybki jak struś pędziwiatr ;) W imię zasady, że czasem prościej i lepiej zrobić cokolwiek, niż pieścić w myślach szczegóły większego przedsięwzięcia, prezentuję bardzo, ale to bardzo leniwe kosmetyczne DIY.
Ot, coś, do czego nie trzeba ani specjalnych składników ani dużo czasu ani wielkich umiejętności:

Peeling kawowo-kokosowo-cynamonowy



Nie wiem, czy o tym kiedyś pisałam, ale zdarza mi się czasem grać w konkursach. I tak, pewnego razu moje zasoby kosmetyczne powiększyły się o zestaw peelingów kawowych BodyBoom. Podsumowując: kawa, mikro ilość olejku i dużo zapachu. Niezły produkt (robi, co powinien), ale totalnie nie wart tej kasy (tu upraszam o wyrozumiałość, zarabiam mało, a pieniądze przepuszczać lubię głównie na perfumy ;) Jeśli ktoś myśli podobnie i chce coś podobnego ukręcić, zapraszam!

Potrzebujemy:

-kawy mielonej
-cynamonu
-wiórków kokosowych
-oleju słonecznikowego

Składniki sypkie umieszczamy w słoiku warstwami (im cieńsze, tym ładniejsze) w kolejności: kawa, kokos, cynamon [powtórka razy x]. Każdą z warstw lekko skrapiamy olejem. Tak, tak, to wszystko ;)

Z racji tego, że nie ma wody, która ułatwia kokosowi psucie się, a cynamon lekko konserwuje, peeling w temperaturze pokojowej trzyma się ok. 10 dni, a w cieplejszej łazience - tydzień. W lodówce przetrwa jeszcze dłużej.

W kolejnym wpisie powracam z tematem olejków eterycznych - tym razem prześledzimy, jak dobrać coś dla siebie.
Wesołych Świąt!

2 komentarze:

  1. Zapach musiał być obłędny! uwielbiam kokosa i cynamon, a do tego jeszcze kawa... szaleństwo:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest smaczny na potęgę, (ale i tak nie mogę się powstrzymać przed stwierdzeniem, że bez kawy byłoby jeszcze lepiej, tylko nie byłoby wtedy peelingu ;)

      Usuń