Nie wiem, jak to jest ze stwierdzeniem, że połowa wrażeń ze stosowania kosmetyku to zapach i konsystencja, ale chyba to nie do końca mit. Sądzę tak zarówno dlatego, że często wychwytuję ludzi macających, otwierających i wąchających coś w drogerii (czego rzecz jasna nie polecam), jak i na podstawie własnych doświadczeń. O ile jestem całkowicie liberalna, jeśli idzie o konsystencję, o tyle zapach... oj, długo by mówić!
Dlatego dziś co nieco o tym, jak poradzić sobie z kosmetykiem-śmierdzioszkiem (gotowym lub domowym) albo przyjemnie zaromatyzować to, co nie pachnie. Jako środek zaradczy proponuję głównie olejki eteryczne, bo pachną mocno, są łatwo dostępne (nieporównywalnie łatwiej od pachnących syntetyków) i w większości bezpieczne w ,,kosmetycznych" ilościach. W przeciwieństwie do aromatów spożywczych albo zapachowych olejków do kominków, nie zaszkodzą skórze ani zdrowiu. To jak, próbujemy?
1. Pomyśl, co lubisz
Nie mi mówić o tym, jakie zapachy królują w Twoim guście, serduchu i łazience. Postaraj się jednak sprecyzować, co odpowiada Ci najbadziej? Przenikliwe i chłodne, orzeźwiające i świeże, ostre i świdrujące w nosie, słodkie czy kwiatowe? To jest najważniejsza wskazówka i do tego typu zapachu będziemy dążyć. Za pomocą olejków trudno jest uzyskać aromat rodem z perfumerii, ale na pewno budują ogólny klimat kompozycji. Poniżej mała ściąga dla osób, które do tej pory nie używały olejków.
Drzewne: olejki cedrowy i jałowcowy
Zapachy przyprawowe: anyżowy, goździkowy, cynamonowy
Orzeźwiające: grejpfrutowy, cytrynowy, bergamotowy, mandarynkowy i pomarańczowy, miętowy
Chłodne ziołowe: olejek miętowy, rozmarynowy, eukaliptusowy, sosnowy, drzewka herbacianego, lawendowy, melisowy,
Słodkie: olejek cynamonowy, olejek mandarynkowy, olejek ylang-ylang (słodki i lekko orientalny), olejek z paczuli (delikatna, ziemista słodycz), limonkowy (słodki i cytrusowo orzeźwiający zarazem)
Kwiatowe: olejek ylang-lang, olejek różany
2. Jak pachnie to, co chcesz poprawić?
Uzupełnij to, co jest...
Niektóre zapachy sa okropne w wersji mono, ale kiedy je lekko podbić olejkiem, robią się znośne. Weźmy taki na przykład alkohol benzylowy. Jest lekko słodki, ale jest też bardzo chemiczny. ,,Dosłodzenie" go olejkiem eterycznym z cynamonu, który przywołuje na myśl domowe wypieki, może zmienić skojarzenia i tym samym ułatwić wykorzystanie balsamu czy odżywki do końca. Pora na powąchanie kosmetyku i stwierdzenie, czy nie odpowiada nam jego część, czy raczej całość ;) Jeśli część, możemy skorzystać z poniższych połączeń:
Silny aromat ziół w towarzystwie cytrusów i/lub lawendy zaczyna nabierać perfumeryjnego sznytu i przypominać zapachy kolońskie.
Jeśli kosmetyk ziołowy przyprawia Cię o mdłości, kropelka olejku cytrusowego (np. neutralnej cytryny lub pomarańczy) oraz lawendowego (jeśli lubisz lawendę), powinna pomóc.
Ziemiste lub ,,zatęchłe" zapachy niektórych olejów i maseł, dają się opanować po połączeniu ze słodkim lub kwiatowym olejkiem (np. cynamonowym lub ylang-ylang). Ziemiste podbicie daje słodyczy głębi i nie razi już tak bardzo w nos. Na przykład, nie do końca przyjemny zapach nierafinowanego masła kakaowego skręca z klimatów ,,nie-pierwszej-świeżości" do ,,ciastko!" za sprawą olejku cynamonowego, który ma silnie ,,spożywczy" charakter
-chłodna cytryna, słodka mandarynka, oranżadowa limonka (albo przenikliwa mięta czy rozmaryn) przesuwają ,,apteczną" woń niekórych konserwantów w klimaty cukierków na kaszel. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy lubi ich aromat, ale słodkie lekarstwo na ogół lepsze jest niż gorzkie ;)
...albo zabij ten zapach
Są też składniki kosmetyków, które nie ukrywając, nie komponują się praktycznie z niczym. No bo co zrobić z keratyną albo aminokwasami? Jest na to odpowiedź: utopić w olejku. Nie tyle dosłownie, co intensywnością zapachu. Do tych najbardziej intensywnych z pewnością zaliczyłabym drzewko herbaciane, ylang i miętę. Najmniej intensywnymi ze znanych mi są mandarynka, cedr i wetiweria, ale coć za coś - zapach dwóch ostatnich jest za to bardzo trwały.
3. Pobaw się w tworzenie kompozycji
Ale tak szczerze mówiąc, znacznie bardziej niż gotowe rozwiązanie, wolę zabawę w kompozytora. Jest to bardzo fajne zajęcie na pluchę i deszcz, szczególnie w towarzystwie. Polecam zaopatrzyć się w bibułki albo chusteczki, na których można kroplić aromaty lub (wersja bardziej zaawansowana) mieszać rozcieńczone z etanolem lub olejem (niestety, w wodzie się nie rozpuszczają). Walory edukacyjne tego przedsięwzięcia są na tyle wysokie, że każdy dorosły i dziecko znajdą coś dla siebie. Poczujecie, że olejek inaczej pachnie sam, inaczej rozcieńczony etanolem, inaczej w tłuszczu lub wosku. Totalnie inaczej, kiedy jest tych składników więcej. Ot, takie tam zmysłowe doznania, w których niekoniecznie pierwsza rolę gra negliż ;)
Łączyć można wszystko i w praktycznie każdej proporcji. Im więcej składników użyjemy, tym bogatszy i ciekawszy robi się zapach.Moja córcia umieszała ostatno niezłe arcydzieło (serio, ma dziewczynka talent!), tylko nie zapisałyśmy składników ;) Bibułka powędrowała do szafy, gdzie odświeżyła ubrania, ale za nic w świecie nie mam idei, jak teraz tą woń odtworzyć.
Na zachętę podrzucę jeszcze tylko taki mały obrazek...
To jak, mieszacie?
Etykiety
a dawniej bywało...
alkany
alkohol
bezpieczeństwo
ciało
ciekawostka
co zrobić z...
czas się przedstawić
czy domowe sposoby działają
depilacja
dlaczego
dlaczego...
do poczytania
farbowanie
hybrydy
kosmetyki a prawo
kosmetyki z innych krajów
kwasy
maseczka
mycie
mydło
ochrona przeciwsłoneczna
oleje
olejki eteryczne
parafina
paznokcie
peeling
powitanie
przepisy
recenzja
relaks
silikony
składniki
subiektywnie
suplementy
tańsze czy droższe
trądzik
trend
trick
twarz
usta
utlenianie
włosy
wybielanie
zapach
zęby
zioła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz