sobota, 12 sierpnia 2017

Co zrobić z nielubianym balsamem? Prosta zmiana i wymarzony efekt na lato.

Są kosmetyki przy których można wyzionąć ducha (bez obaw, w przenośni ;) zanim dotrze się do denka. Wydają się nigdy nie kończyć, a dla mnie osobiście najgorsze jest to, gdy są wyjątkowe w swojej nijakości.

Co z takim zrobić?
Ja robię to:



Balsam, który fenomenalnie wygładza, zmniejsza cellulit i pomaga opanować rogowacenie przymieszkowe

Tuning balsamu jest prosty wprost banalnie. Potrzebujemy czegoś do mieszania i dwóch składników (opcjonalnie trzech).
Szykujemy sobie kawę rozpuszczalną w saszetce (lub w wersji na bogato - kofeinę) oraz mocznik.
Mocznik, obecny w sporym stężeniu ułatwi usunięcie zrogowaciałego naskórka - szorstkie łokcie czy kolana nie mają z nim szans, łagodzi zmiany na skórze związane z rogowaceniem przymieszkowym (czyli charakterystyczne kropki-górki), zmniejsza też tendencję do wrastania wydepilowanych włosów. Dodam, że gładkość i miękkość skóry jest przy jego regularnym używaniu wręcz imponująca.
Kawa w naszym balsamie będzie źródłem kofeiny pobudzającej krążenie. Więcej możecie poczytać o niej tutaj. Dzięki jej obecności możliwe jest pobudzenie krążenia, a więc zmniejszenie cellulitu oraz usunięcie opuchlizny z nóg.
Można też pokusić się o odrobinę błysku. Połyskująca delikatnie mika (lub nawet cień czy rozświetlacz, który Wam się pokruszył, byle nie przeterminowany) sprawi, ze balsam będzie przy okazji takim bb-oszustem, dzięki któremu skóra wyda się jeszcze gładsza.

Do wykonania potrzebujemy:

-balsamu, który się nie spisuje (200ml)
-małej saszetki kawy rozpuszczalnej (lub 0,5g kofeiny)
-2 łyżek stołowych mocznika
-miki lub połyskującego cienia czy rozświetlacza (5g)

-coś do wymieszania, wystarczy metalowa łyżeczka



Jak się za to zabrać?

Ja zaczynam od dokładnego pokruszenia łyżeczką cienia lub rozświetlacza (oczywiście robicie to, jeśli się na niego zdecydujecie). Ten składnik miesza się z balsamem najgorzej, ale drobno rozkruszony i wstępnie wymieszany z niewielką ilością balsamu, bez problemu połączy się już z resztą.
Dalej wsypujemy mocznik. Całość balsamu pewnie zrobi się wtedy chłodna i trochę rzadsza. Dzieje się tak dlatego, że mocznik dość mocno wpływa na wiązania wodorowe obecne w rozmaitych koloidach, wiec zmiana struktury nie obędzie się bez zmiany konsystencji. Dalej czas na kawę. Jeśli mamy większe granulki, to po wsypaniu polecam poczekać dłuższą chwilę (np. kwadrans) - zmiękną i będzie je łatwiej wmieszać. Mieszamy do momentu, kiedy całość stanie się jednolita.

Mnie jest znacznie łatwiej doczekać teraz do denka. A jakie są Wasze sposoby na nielubiany balsam?




1 komentarz: