Sezon na nagietki powoli dobiega końca i pogania, żeby coś jeszcze z nich wycisnąć. Czy warto? Oczywiście! Nagietek jest bogaty nie tylko w przeciwutleniacze, ale przede wszystkim świetnie działa na gojenie się ran i wpływa na odnowę naskórka. Można potraktować go w sposób tradycyjny, smażąc bogate maści, ale o tym innym razem. Dziś przychodzę z przepisami bardzo prostymi, które wymagają minimum czasu i umiejętności.
Macerat nagietkowy na zimno
Potrzebujemy do niego dwóch składników:
-kwiatów nagietka
-oleju słonecznikowego (lub innego rafinowanego - moja cera lubi ten)
To właściwie najłatwiejszy do zrobienia z moich ukochanych kosmetyków. Kwiaty nagietka wrzucamy do słoika i zalewamy olejem słonecznikowym (olej musi przykryć kwiaty). Odstawiamy na parapet i dwa razy dziennie porządnie wstrząsamy. Olej będzie stopniowo nabierał pomarańczowego koloru, a wraz z nim, wielu cennych dla cery substancji. Po dwóch tygodniach odcedzamy kwiaty za pomocą sitka, a olej zlewamy do ciemnej butelki i przechowujemy w lodówce. Można go używać samodzielnie albo przyrządzić na jego bazie krem.
UWAGA: Najwięcej dobroci uzyskamy krojąc nagietek na drobne części. Ja jednak pozostawiłam kwiaty w całości, żeby wykorzystać je w kolejnym przepisie do dekoracji.
Żelo-pianko-galaretki do mycia
Do ich wykonania potrzebne będą:
-kwiaty nagietka
-żelatyna (2 łyżki) lub agar
-żel pod prysznic (lub samodzielny detergent np. Coco glucoside lub ,,czym chata bogata")
-woda (3/4 szklanki)
Zaczynamy od przygotowania foremek. W każdej z nich układamy na dnie kwiatek (przodem do dołu).
Żelatynę lub agar rozrabiamy w rondelku w wodzie (ja robię to w ten sposób, że żelatynę w proszku wrzucam do zimnej wody, czekam 5 minut, aż lekko napęcznieje, tworząc grudkowaty żel i dopiero wtedy lekko ogrzewam na palniku - rozpuszcza się znaacznie szybciej niż we wrzątku). Później dodaję 3-4 łyżki żelu pod prysznic i dokładnie mieszam (a właściwie robi to moja córcia, która kwiatowe galaretki wprost uwielbia: zarówno przyrządzać, jak używać). Lekko spieniamy zawartość naczynia. Do każdej foremki staramy się wlać trochę klarownego płynu i trochę pianki. Odstawiamy w chłodne miejsce aż wystygnie i stężeje, a następnie wyjmujemy i możemy się myć.
Nawiasem mówiąc, przepis na te galaretki jest bardzo wdzięczny przy dzieciakach, które lubią robić i dekorować myjadełka, ale niespecjalnie radzą sobie z masą mydlaną.
Etykiety
a dawniej bywało...
alkany
alkohol
bezpieczeństwo
ciało
ciekawostka
co zrobić z...
czas się przedstawić
czy domowe sposoby działają
depilacja
dlaczego
dlaczego...
do poczytania
farbowanie
hybrydy
kosmetyki a prawo
kosmetyki z innych krajów
kwasy
maseczka
mycie
mydło
ochrona przeciwsłoneczna
oleje
olejki eteryczne
parafina
paznokcie
peeling
powitanie
przepisy
recenzja
relaks
silikony
składniki
subiektywnie
suplementy
tańsze czy droższe
trądzik
trend
trick
twarz
usta
utlenianie
włosy
wybielanie
zapach
zęby
zioła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale to ślicznie wygląda <3 Kiedy ja próbowałam sobie zrobić żelkę myjącą to miałam pełno grudek... oczywiście rozczarowana odpuściłam na jakiś czas ale chyba znowu spróbuję :D
OdpowiedzUsuńHej.
OdpowiedzUsuńDo czego stosujesz ten macerat, jakie ma właściwości?
Nagietek przede wszystkim ładnie podgaja stany zapalne, no i opóźnia starzenie, czy może raczej widoczne oznaki :) Stosuję go albo solo (jak olej) albo robię z niego krem.
UsuńDzięki!
OdpowiedzUsuńSpróbuj, spróbuj, moje dzieciaki są zafascynowane myciem tym.
Zapisuję przepisy i jak tylko dorwę kwiaty, ROBIĘ!
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń