Jak pisałam już kilkukrotnie, mam słabiutkie paznokcie i długie kolorowe pazurki oglądam z przyjemnością tylko u innych kobiet. Czasem wywiązuje się z tego jakaś rozmowa i tak ostatno usłyszałam o tytanowym manicure i obiecałam mały wpis o tym, czy faktycznie jest taki, jak o nim piszą. A piszą bardzo chwytliwymi hasłami! O tytanowym manicure można poczytać, jako o metodzie naturalnej, bezpiecznej i nad wyraz trwałej. Rozgryziemy więc dziś, czy ów tytan ma cokolwiek wspólnego z niebywałą wytrzymałością i czy jest to naturalny manicure ,,bez chemii". Zapraszam.
Tytanowy czyli...
wytrzymały? Zawierający tytan? Inspirowany Tytanem z mitologii? ;)
Typuję, że pierwsze skojarzenie, to trwardość i odporność na pękanie i odpryskiwanie. Bardzo słuszny krok marketingowy, bo dodatek tytanu sprawia, że stal jest jeszcze mocniejsza, do tego sam metaliczny tytan waży niewiele, a sprawuje się pod tym względem godnie. W manicure tytanowym próżno jednak szukać metalicznego tytanu, mamy za to jego związek: Tlenek tytanu TiO2. Z właściwościami metalicznego tytanu nie ma wspólnego nic poza faktem, że jest w nim... pierwiastek tytan. Zerknijmy na jegomościa:
Mhm, to taki niepozorny biały proszek, przypominający nieco transparentny puder albo zasypkę do pupy niemowlaka. Bardzo miękki nie jest (ma twardość szkła), ale za żadne skarby nie utworzy sam z siebie na paznokciach jednolitej, gładkiej, twardej powłoczki. Dzieje się tak właśnie dlatego, że jest bardzo trwały i odporny - mam jednak na myśli trwałość chemiczną i odporność na działanie innych związków: nie rozpuszcza się ani w wodzie ani etanolu ani acetonie. Do tego topnieje w ponad 1800oC, a i same jego reakcje z innymi związkami trochę temperatury potrzebują, co delikatnie mówiąc, przy manicure odpada ;)
A jakieś plusy?
Bieli jak szalony, dlatego chętnie używa się go w kosmetykach kolorowych (i farbach) - świetnie wydobywa jaskrawość koloru, wszystkie barwy wyglądają w jego towarzystwie żywo i o wiele lepiej kryją. To spory atut, bo można używać cieńszej warstwy.
A skoro już jesteśmy przy warstwie, to pora przedstawić głównego kompana tlenku tytanu. Jest to substancja powszechnie znana i lubiana nie od dziś, mianowicie proszek akrylowy. Polimer akrylu to główny składnik proszku, w którym zanurzamy posmarowany bazą paznokieć. Manicure tytanowy jest więc tak naprawdę jedną z akrylowych metod proszkowych.
A jednak nic nowego
Zasadniczo sporo jest w przyrodzie sposobów, w jaki używa się akrylu. Metody proszkowe nie są szczególnie popularne w Polsce, ale nie znaczy to, że nieznane. Panokieć pokrywa się specjalną bazą (monomer z dodatkami), pudruje proszkiem polimeru i dodatków, znowu pokrywa wartwą monomeru z dodatkami do polimeryzacji i voila! Mamy paznokieć twardy jak... pleksi ;)
Akryl oczywiście ma swoje plusy: jest twardy i niezawodny. Sam mani tytanowy także być może prezencję ma dobrą i długo się trzyma, ale podkreślmy: jest to nadal akryl, tylko wykonany inną techniką. Co to ma do ochrony przyrody i wyjątkowej delikatności dla paznokcia? To już chyba wiedzą tylko osoby od reklamy ;)
Faktem jest, że zbiór chemii, jaką mamy w lakierach, akrylach i żelach, uczulić może każdego i o każdej porze dnia i nocy - są wszak polimery, monomery, barwniki, stabilizatory UV, aktywatory, inicjatory polimeryzacji i całe masy wszelkich dodatków. Są osoby, które źle tolerują zwykłe lakiery, takie z uczuleniem na hybrydę i takie, którym nie służy jeszcze co innego - nie da się obiecać z góry, że produkt tego typu będzie bezpieczny (spotyka się przecież nawet uczulenia na plomby, protezy i soczewki kontaktowe, które wykonywane są z tej ,,rodzinki"polimerów)
,,Naturalność" manicure tytanowego pozostawię bez komentarza. Nasuwa mi się za to jedynie jedno porównanie: do stwierdzenia, że silikony to czysta natura uzyskiwana z wody i piasku ;) Owszem, całkiem nieprawdziwe to stwierdzenie nie jest, ale z rzeczywistością wspólnego ma raczej niewiele.
Etykiety
a dawniej bywało...
alkany
alkohol
bezpieczeństwo
ciało
ciekawostka
co zrobić z...
czas się przedstawić
czy domowe sposoby działają
depilacja
dlaczego
dlaczego...
do poczytania
farbowanie
hybrydy
kosmetyki a prawo
kosmetyki z innych krajów
kwasy
maseczka
mycie
mydło
ochrona przeciwsłoneczna
oleje
olejki eteryczne
parafina
paznokcie
peeling
powitanie
przepisy
recenzja
relaks
silikony
składniki
subiektywnie
suplementy
tańsze czy droższe
trądzik
trend
trick
twarz
usta
utlenianie
włosy
wybielanie
zapach
zęby
zioła
Nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego jak "tytanowy manicure". Trzeba przyznać, nazwa udana, świetny chwyt marketingowy :D
OdpowiedzUsuńJa też nie, ale trzeba przyznać, że koncepcja marketingowa jak ta lala ;)
Usuń