sobota, 3 czerwca 2017

Po co alkohol w kosmetykach? Kilka powodów.


Bywa, że wątpliwy z naszego puntu widzenia składnik bardzo przyczynia się do polepszenia efektu działania kosmetyku. Wpływa albo na skuteczność albo chociaż na percepcję.
Bywa też, że kiepski skład kosmetyku pakuje się w luksusowe opakowanie i wzmacnia pożądanie wysoką ceną, słabszą dostępnością (np. tylko apteki) lub ciekawą reklamą.
Który z tych dwóch przypadków dotyczy etanolu i propanolu czyli składników określonego w składzie jako alcohol denat, ethanol, isopropanol lub isopropyl alcohol? Czy jest pożądany i konieczny, akceptowalny czy zbędny, a nawet szkodliwy? Sami zadecydujcie. Ja przedstawię kilka powodów, dla których producenci umieszczają go w swoich wyrobach.

,,Alcohol" to nie zawsze to, co nasuwa się na myśl, jako pierwsze
Pierwsze kosmetyczne skojarzenie ze słowem alkohol? Oczywiście spirytus salicylowy. Czyli wodnista, bardzo szybko odparowująca ciecz, wysuszająca skórę.

Jej głównym składnikiem jest oczywiście etanol (Ethanol, Ethyl alcohol, Alcohol Denat), ale prawie wszystko, co przeczytacie w dalszej części posta, dotyczy też izopropanolu (w kosmetykach jako: Isopropanol, Isopropyl Alcohol)

W produktach do pielęgnacji znajdziemy też mnóstwo innych alkoholi, m.in. : cetylowy (Cetyl Alcohol) , stearylowy (Stearyl Alcohol), ich mieszaninę (Cetearyl Alcohol), alkohol tłuszczowy z nasion kapusty (Brassica Alcohol), kokosa (Coco Alcohol), alkohol oleinowy Oleyl alcohol i inne, które mają duże cząsteczki. Wszystkie wyglądają podobnie po poniżej przedstawionego alkoholu oleinowego, czyli poza grupą hydroksylową, mają sporych rozmiarów łańcuch węglowodorowy.


W związku z taką budową, są najcześciej ciałami stałymi. Zalicza się je do alkoholi tłuszczowych i zgodnie z tą nazwą zachowują się raczej jak tłuszcz niż wspomniany spirytus. Używa się ich często jako emulgatorów, są też emolientami. Ale nie o nich dziś. W tym poście poruszymy temat kontrowersyjnych, ,,spirytusopodobnych" alkoholi ;)




Wydaje Ci się, że świetnie czujesz, jak Twój krem nawilża? A może to tylko alkohol?
Trick stary jak świat. Już przy aplikacji czujesz chłód, orzeźwienie, to, jak ,,spragniona skóra pije wodę". Jeśli chodzi o najpopularniejsze obecnie lekkie kremy, które zawierają 70 - 80% wody, naszą perepcję oszukuje w nich najczęściej etanol (czasem także dodatkowo mentol). Szybciutko odparowując ze skóry, delikatnie schładza jej powierzchnię i daje uczucie orzeźwienia. Jeśli macie około trzydziestki, być może pamiętacie wprowadzenie na rynek kremu Nivea Soft? Reklamowany był przez skojarzenie z letnim deszczem. Dziś, w czasach zwiększonej świadomości, skład wydaje się taki sobie. Ale uczucie ,,WOW! Ale nawilża!", które odczuwało się po aplikacji spowodowało, że stał się hitem i przez wiele lat utrzymał tą pozycję.

Lśniące włosy. Ale tylko raz.
Zazwyczaj włos porównuje się do rośliny. Jest cebulka, jest łodyga, sa łuski, które kojarzymy z otwieraniem się i zamykaniem się, jak u żyjącego kwiatu.  Zgrabny opis, ale jeśli chodzi o same łuski, nie do końca prawdziwy: samymi kosmetykami pielęgnacyjnymi nie jest wcale tak łatwo sterować ich przepuszczalnością (czyli mitycznym otwieraniem i zamykaniem się).
Ale do rzeczy. Łuski są bardzo odporne na wodę i chemikalia. Dlatego właśnie chronią miękki i chłonny rdzeń włosa przed zniszczeniem. Wyobraźmy je sobie, jak płytki na ścianie. Kiedy lśnią najbardziej? Wysmarowane czymś tłustym czy solidnie odtłuszczone i umyte? Tak właśnie działa etanol w kosmetykach nabłyszczających - odtłuszcza powierzchnię łusek i sprawia, że wszystko, co na nich pozostało, jest równomiernie rozprowadzone. Niestety, przy tym wysusza i stosowany częściej (szczególnie na włosach, w których naturalny kształt łuski i ich ułożenie nie do końca chroni rdzeń) może sprawić, że włosy będą suche i kruche. Podobnie z włosami zniszczonymi.

Czy alkohol przełamuje bariery? Barierę ochronną skóry na pewno
Jeżeli stosujemy na skórę jakiś wyciąg ziołowy lub płyn kosmetyczny/leczniczy z konkretnym składnikiem, który ma dotrzeć do głębszych, żywych warstw naskórka, to tak naprawdę walczymy trochę z własną barierą ochronną. Etanol w tym pomaga.
Skórę, która ma przyjąć aktywny składnik można również przygotować peelingiem, usuwając część warstwy rogowej (czyli martwych komórek zlepionych sebum). Nie rozwiązuje to jednak problemu całej bariery hydrolipidowej, którą cieżko sforsować. Można to trochę porównać do leczenia rany przez plaster. Lek aplikowany na plaster, a nie na ranę jest mniej skuteczny. Stąd w kosmetykach etanol, który rozluźnia nasz naturalny ,,plaster" i pomaga czynnej substancji przez niego przejść.
Ponieważ rana bez plastra jest znacznie bardziej narażona na niebezpieczeństwa, pojawiają się natychmiast inne pytania: Czy skóra jest wystarczająco chroniona przed czynnikami z zewnątrz? Czy bardziej jej taką kuracją pomagam czy szkodzę? Oczywiście, równocześnie do np. kuracji ziołowej z etanolem, można stosować kosmetyki, które pomogą odbudować barierę. Osoby z cerą wrażliwą, alergiczną lub atopową wiedzą jednak, że nie jest to takie proste. Osobiście sama skupiam się raczej na uszczelnianiu bariery lipidowej niż docieraniu z aktywnymi składnikami w głąb naskórka.

Bakterie nie przepadają za alkoholem
Alkohol wysusza skórę i narusza barierę ochronną, ale jedno trzeba mu przyznać - jest chyba najłagodniejszym i najbardziej nieszkodliwym dla człowieka konserwantem. To znaczy, ogranicza rozwój mikroorganizmów, bo np. substancji czynnych przed utlenieniem nie ochroni. Znacznie wyprzedza pod tym względem także naturalne olejki eteryczne, które zawierają sporo toksycznych substancji. Spójrzmy prawdzie w oczy: wątrobie szkodzi dopiero po regularnym używaniu dużej ilości (nawiasem mówiąc, wprowadzić się w stan upojenia alkoholowego można także drogą wziewną i przez skórę, ale kosmetyki nie stwarzają raczej ryzyka pod tym względem), nie kumuluje się w organizmie... Wada jest taka, że trzeba wlać go do kosmetyku na tyle dużo, że wpływa silnie na jego działanie.

Alkohol w bazie kosmetyku
Baza czyli to, co ma rozpuścić składniki i ułatwić ich połączenie. Alkohol rozpuszczalnikiem świetnym jest (to taka chemiczna parafraza: ,,Słowacki wielkim poetą był" ;). To, czego nie rusza sama woda, a niekoniecznie chcemy rozpuszczać to w tłuszczu, ma szansę polubić się z alkoholem.
Co na przykład? Roślinne substancje czynne (np. sporo terpenów), rozmaite olejki eteryczne i ogólnie związki zapachowe. Perfumy nie bez przyczyny są oparte na alkoholu - dzięki niemu udaje się zachować przejrzystość płynu i jednolity zapach bez konieczności wstrząsania flakonikiem. Podobnie z ziołowymi płynami antyseptycznymi, odstraszającymi owady czy pobudzającymi wzrost włosów - dzięki alkoholowi używa się ich łatwiej i stanowczo lepiej wyglądają.

Przyznam szczerze, że poza perfumami i mgiełkami na owady, raczej staram się unikać kosmetyków zawierających alkohol. Nie służą mojej dość wrażliwej cerze, nie mówiąc już nawet o włosach. Za to nie mogę się napatrzyć na zdrowe włosy mojej mamy potraktowane maseczką z zółtka i koniaku. A jak jest u Was?

6 komentarzy:

  1. Moje włosy i skóra nienawidzą alkoholi. Zwłaszcza tych bez części olejowej. Zioła też im niezbyt przypadają.
    A jaką porowatość włosów ma Twoja mama? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musimy miec bardzo podobne wlosowe potrzeby!
      A moja mama jest szczesliwa posiadaczka niskiej porowatosci, chociaz pewnym problemem jest ich suchosc. Za to po kilku nawilzaniach sa imponujace i blyszcza tak, ze moge sobie tylko pomarzyc ;)

      Usuń
  2. Świetnie to wszystko opisałaś! Ja nie lubię alkoholu nawet w perfumach, strasznie mnie denerwuje ten spirytusowy zapach i czekanie aż pojawi się ten prawidłowy... Dlatego rzadko używam perfum. Na skórę od dawien dawna nie używam żadnych kremów z alkoholem więc nawet nie wiem jak na niego reaguje. Wiem, że skalp się nie buntuje. To dobrze, przynajmniej mogę z czystym sumieniem sięgać po wcierki alkoholowe (chociaż nie lubię bo śmierdzą) :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie to wszystko zostało tu opisane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety niektórzy wykorzystują to po to, aby zaspokoić swój głód alkoholika i są w stanie spożywać nawet kosmetyki. Myślę, że taki stan to już jest głębokie uzależnienie i takim osobom należy pomagać. Z pewnością w ośrodku leczenia alkoholizmu https://detoksfenix.pl/ będą wiedzieli jak takiej osobie pomóc skutecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sklep z alkoholami: Nasze sklepy oferują bogaty wybór alkoholi z różnych zakątków świata. Dla prawdziłych koneserów oraz osób poszukujących unikalnych smaków. Odkryj naszą ofertę i znajdź ulubione trunki.

    OdpowiedzUsuń