poniedziałek, 26 czerwca 2017

Moja ulubiona odżywka drogeryjna

Moi drogeryjni ulubieńcy, jeśli chodzi o odżywki, to od dłuższego czasu świetnie wszystkim znane klasyki w rodzaju Oil Repair, żółtego Gliss Kur i olejkowego Timotei. Od jakiegoś czasu dołączył do nich jednak jeszcze jeden produkt - odżywka L'Oreal Elseve Magiczna Moc Olejków. I to właśnie on jest odżywką drogeryjną po którą sięgam najcześciej. Dlaczego?




Skład i działanie
Z pewnością skład nie jest tu głównym powodem. Mimo szumnej nazwy (bo jak widzicie, tak naprawdę powinien brzmieć: Magiczna moc gliceryny i silikonów" ;), skład wygląda raczej skromnie:

Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin, Amodimethicone, CI 77891, CI 77491, CI 15985, CI 19140, Chamomilla Recutita Extract, Mica, Cocos Nucifera Oil, Hydroxyethylcellulose, Stearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Trideceth-6 Chlorhexidine Digluconate, Helianthus Annuus Seed Oil, Nelumbium Speciosum Extract, Linum Usitatissimum Flower Extract, Isopropyl Alcohol, Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Caprylic/Capric Triglyceride, Myristyl Alcohol, Caramel, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Rosa Canina Flower Extract, Bisabolol, Cetyl Esters, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, BHT, Citric Acid, Glycine Soja Oil, Parfum

Określiłabym go jako humektantowo-silikonowy ;) Za złe można mu mieć przede wszystkim to, że oleje są dalej niż silikon i barwniki (i to głównie kokos, którego moje włosy za bardzo nie lubią), samych barwników jest mnóstwo (wszystkie te CI cyferka), pojawia się alkohol izopropylowy...

A jednak! Nie zaliczyłam po tej odżywce ani jednego Bad Hair Day. Włosy są po jej użyciu nawilżone, ale nie na tyle, by się puszyć, a przede wszystkim gładkie i miękkie. Nawilżenie jest ,,zamknięte" we włosach warstewką silikonu i olejków na tyle, że nie przesuszają się do następnego mycia. Odżywczej maski oczywiście nie zastąpi, a na dłuższą metę dostatecznie nie dociąża, ale z drugiej strony - od odżywki oczekuję przede wszystkim tego, żeby włosy wyglądały na zadbane.
Odżywkę można  nałożyć na bardzo krótko - dziesięć minut czy minutę - efekt będzie taki sam. Właśnie dlatego tak ją lubię: kiedy nie mam czasu na cięższą maskę, olej czy żel lniany, ,,Magiczna Moc Olejków" ujarzmia suche i niesforne włosy, nie obciąża, i wymaga naprawdę minimalnej ilości czasu. 

4 komentarze:

  1. Nigdy jej nie miałam. Czuję ze polubiłaby sie z moimi wlosami ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wśród włosomaniaczek faktycznie nie grzeszy popularnością, pewnie dlatego, że reszta serii jest słaba. Ale pewnie by Ci spasowała, bo widzę, że Twój ulubieniec to też produkt z gatunku szybkoogarniających :)

      Usuń
  2. Ja się chyba skuszę ale na olej Nowy Timotei. Mam ostatnio problem z włosami na drugi dzień po myciu juz mam suche siano. Używam różnych odżywek ale jeszcze niedoszlam do tego o co chodzi moim włosom. Nie wiem czy potrzeba im humektantow emolientow czy protein. Co do włosów jestem nienauczalna mimo że czytam blogi wlosoweod kilku lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suche końce na drugi dzień to i moja letnia zmora! W sumie chyba nie da się zrobić tak, żeby wysokoporowate włosy w prawdziwy upał pozostały miękkie. Powiem Ci, że używam głównie emolientów z odrobiną humektantów (najczęściej kilka kropli gliceryny wlewam do emolientowej odżywki albo biorę nawilżającego Biovaxa), często daję też kroplę oleju na suche włosy po myciu.
      Ale jak piszesz o tym, że włosy już kilka lat sprawiają Ci duże problemy, to spytam od razu: a masz może twardą wodę? Moim zdaniem to największy wróg włosów zaraz po alkoholu :/

      Usuń